Katolicke Stowarzyszenie
"Civitas Christiana"
Oddział Okręgowy w Łodzi

To jest archiwalna strona Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana" Regionu Łódzkiego

Zapraszamy na naszą nową witrynę: "Civitas Christiana" Region Warszawsko-Łódzki

Relacja z wieczoru autorskiego Przemysława Dakowicza

16.06.2015 Łódź

Dlaczego Polska straciła głowę i czy są widoki na jej odrośnięcie? Jaka jest Rymkiewicza koncepcja kultury? Dlaczego nie oglądać przy śniadaniu „Czterech pancernych i psa”? Jak mocarstwowość ma się do narracji? O tym wszystkim można było posłuchać i podyskutować 11 czerwca na współorganizowanym przez Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” oraz Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej spotkaniu z dr Przemysławem Dakowiczem – poetą i eseistą, autorem m.in. „Teorii wiersza polskiego”, „Łączki” oraz zbioru szkiców o historii i kulturze „Afazja polska”, a także przyjacielem „Civitas Christiana” – laureatem XX edycji Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej im. Franciszka Karpińskiego, przyznawanej przez kapitułę przy oddziale okręgowym w Białymstoku.

 

Właśnie na tym ostatnim dziele skupiona była w czasie wieczoru autorskiego uwaga dr Dakowicza, jego czytelników oraz dyskutantów. Spotkanie miało dwie fazy: w pierwszej dr Dakowicz, wspomagany pytaniami prowadzących – Patrycji Paczyńskiej, pracownika łódzkiego oddziału okręgowego „Civitas Christiana” oraz Łukasza Płoskiego ze Studentów dla RP – wyjaśniał koncepcję książki i jej myśl przewodnią oraz zdradzał, czym inspirował się w pisaniu składających się na „Afazję” esejów. W drugiej części publiczność miała okazję zadawać autorowi pytania oraz dzielić się własnymi przemyśleniami – tak na temat książki, jak i poruszanej w niej tematyki.

 

Swoją diagnozą polskiej duszy, zawartą w „Afazji…” rozpoczyna Dakowicz od wyjaśnienia tytułu. Oto jeden z bohaterów trzeciej części Dziadów, Cichowski, zostaje aresztowany przez Rosjan i słuch po nim ginie. Wraca jednak po kilku latach – odmieniony. Dawniej „żywy, dowcipny, wesół”, teraz jest złamany i zalękniony, popada w odrętwienie i potrafi już tylko milczeć, przygnieciony ciężarem wspomnień. Popada zatem w afazję – stan, w którym człowiek traci zdolność mówienia na skutek uszkodzenia mózgu, czy (przenośnie) tragicznych przeżyć.

 

Takim afatykiem – wedle Dakowicza – jest Polska XX wieku. Wyniszczona przez dwa totalitaryzmy, zapadła się w siebie, pogrążyła w czarnych wspomnieniach, straciła wiarę w lepsze jutro i odwróciła od dawnej tożsamości, szukając nowej. Podobieństwo do Cichowskiego jest dla Dakowicza uderzające: Wszystko dawało się wyczytać z jego oczu – szarych niby okna więzienne, z rdzą krwawą, mętnych i matowych.

 

Opierając się na metaforze afatyka po urazie, Dakowicz kreśli własną koncepcję stanu współczesnej duszy polskiej, stanu wspólnoty narodowej oraz państwa. Straciliśmy – powiada – głowę, została ona odcięta albo co najmniej poważnie uszkodzona. Zdekapitowane ciało ciska się do tego czasu w nieskoordynowanych ruchach, macając wokół za zastępnikiem głowy. Głową jest, rzecz jasna, wytracona po 1939 r. polska elita, ciałem – Polska.

 

Jednak Dakowicz nie zamierza skupiać się jedynie na efektownych metaforach. Najważniejsze jest dla niego, aby czytelnik nie traktował afazji jako abstrakcji, dziejącej się dawno temu historyjki. Stąd taki nacisk kładziony jest w książce na indywidualne losy konkretnych ludzi. Stąd swego rodzaju manipulacja (jak sam ją Autor nazywa) poprzez środki stylistyczne, aby czytelnik wczuł się w tamte wydarzenia i wyobraził sobie jakby sam tam był.

 

Jednak nie wszyscy ze słuchaczy podzielali wizję dr. Dakowicza. Podniesiono m.in. zarzut, że diagnoza zawarta w „Afazji polskiej” jest jedynie kolejną narracją, nie jest odkrywaniem białych plam i pokazywaniem „jak było naprawdę”, ale pewną manipulacją i propagandą. Głos ten – aczkolwiek większość słuchaczy, jak i sam Autor nie zgodzili się z jego tezą – otworzył arcyciekawą dyskusję między dr. Dakowiczem i czytelnikami wychodzącą poza ściśle literackie zainteresowania: dyskusję na temat prawdy, filozofii historii czy rozumienia podstawowych pojęć związanych z myślą polityczną, jak „wspólnota”. Czyżby takie gorące polemiki były symptomem odrastania utraconej głowy?

 

Spotkanie przyciągnęło ok. 80 osób i trwało 2 godziny.

Tekst: Marcin Wilczyński 
Fot. Luiza Sobańska

/pp/